Przejdź do głównej zawartości

Posty

I nie zdążyłam zasadzić mojego wrzosu przed opadami śniegu. Ale jeśli wrzos i tak powoli usycha, to można zaryzykować. Albo się przyjmie albo ... nabędziemy nowy. Pierwszy raz zasadziłam roślinę, gdy na glebie leżał śnieg. Od razu się podleje.   Ostatnie roboty ślimaczą się przeogromnie, tak jakbym nie chciała rozstać się z tym budownictwem. Może jestem uzależniona, ale od czego? Pan od bramy znowu obiecał zadzwonić i nie zadzwonił. Pan od utwardzenia chciał zacząć, ale spadł śnieg. Niemniej twierdzi, że monitoruje sprawę i grudzień podobno ma być ciepły, nawet do +16-stu stopni. Zobaczymy, nigdzie mi się nie spieszy, jestem spokojna, bo nic nie mogę na to poradzić. Tylko materiał na utwardzenie zagraca mi podwórko. Ale sama myśl jak będzie ładnie, gdy się ułoży napawa mnie radością. Się ułoży, się zrobi.   
Najnowsze posty
 Dużo się dzieje, bo rzeczy się zagęszczają i nawet skończyć budowy nie można szybko. Nie wierzyłam, jak ludzie mówili, że w takim domu zawsze coś jest do roboty. Chciałam, żeby to nie była prawda. Ale odkąd dosłownie pragnę zakończyć prace budowlano-remontowe i zaczynam angażować się w stare, dawne czynności ... wpadam w totalny chaos. I czas kurczy się tak, że nawet igły nie można wetknąć. Szczęśliwie pomaga mi podróż i trzy-tygodniowe oderwanie się od wszystkich problemów. Zachwycająca przyroda, zachwycające góry i buddyzm, niejako wymuszający medytację. Wracam ukojona.  Teraz chaos przyjmuję spokojnie. Z obawą wyczekuję chwili, kiedy mi minie ten stan, i ze zdziwieniem zauważam, że nie mija. Pojawiają się ciężkie, psychologiczne rozkminy, a ja nadal ukojona. To była wspaniała terapia. Może uda mi się jakoś więcej i lepiej tu pisać? Głęboka jesień i dni najkrótsze z możliwych. Nie wiedziałam, że tak ciężko będzie z pracami na zewnątrz. Robi się po prostu bardzo szybko szaro...
 Pod koniec budowy głowa jest przepełniona różnymi paranojami, a że nie dali uszczelnienia pod szafki w kuchni, a czemu nie ma uchwytu do lodówki i zamrażarki, czy okleina na szafkach nie będzie się brudzić i wiele innych. Ale najgorsze rozczarowanie, że nie dostaliśmy wkładu do szuflady na sztućce, bo pani zaproponowała z firmy Peka, nie informując, że Heaker ma własne. To niestety spowodowało koniec naszej współpracy. Trudno, mam już dosyć, że ktoś inny podejmuje decyzję na co mnie stać, a na co nie.  Szafki kuchenne już były od 1 lipca, ale okap Elica dotarł z miesięcznym opóźnieniem. Ale panowie monterzy też musieli tydzień poczekać, aby mieć czas na zamontowanie. Niestety to oni przebili kabel zasilający lampy na tarasie. A już myślałam, że to się nie zdarzy. Lampy piękne, dobrane i zamontowane przez mojego prywatnego wykonawcę. Po latach budowy należy się taki własny złoty chłopak. Okap bardzo cichy choć nie zamontowany na rurze fi 150 mm. Gdy Tomek budował wentylację ok...
 Mój dzień pracy może wyglądać inaczej niż Twój. Proszę nie czuj się zobowiązany/a odpowiadać poza Twoimi normalnymi godzinami pracy. Czas na budowlankę rozjechał się totalnie, już nie wiem kiedy skończę i kiedy dowiozę mój projekt do końca. Muszę nauczyć się czasowej asertywności, bo przecież pracuję. Jak już chcę dokończyć malowanie to dzięcioł mi robi dziurę w elewacji i muszę pułapkę na dzięcioła budować. Dopiero płyty CD wiszące na sznurkach odstraszyły dziobaka, a i tak wczoraj znajomi słyszeli jego śpiew na tarasie.  Wreszcie kuchnia gotowa, jest wspaniała wygodna i jeszcze do końca nie wiem co bym zmieniła. Kartony zniknęły, a ja nie sądziłam, że tak mnie to ucieszy. Przeżyłam prawie euforię. Na pierwszy obiad przyszedł wnuk  Władek z rodzicami Łucją i Tomaszem. Było szalenie miło i smacznie. Wczoraj ognisko i znajomi ze wspinaczki. Siedzieliśmy długo, pogoda dopisała, a ogień działał kojąco. Była Agata - botaniczka i wspólnie narzekałyśmy na brak wody w glebie. S...
 Każda dyktatura rządzi się swoim językiem. Niebywałe upomnienie odgrzebane w materiałach Stanisława. Ciekawe czemu przetrzymywał takie oto pismo obywatelskie. Chyba chciał, abym ja też je dalej przetrzymywała. Czterdzieści siedem lat temu, kawał historii. Tematyka z zakresu RODO, pozostawienie przez Staszka na biurku Planu Szczegółowego Zagospodarowania Terenu Uzdrowiska Inowrocław. Jakiś nieprzyjaciel z imperialistycznego kraju mógłby odkryć tajniki Uzdrowiska. A swoją drogą czy obecnie pracownicy otrzymują upomnienia?  Dużo się zdarzyło, aż czasu nie było pisać. Ale najważniejsze są te rzeczy, które ostatnimi czasy sobie uzmysłowiłam. Pewnie to jest jakieś dojrzewanie, może trochę późne, ale też lepiej późno niż wcale. Więc może powinnam być wdzięczna, że sobie uzmysławiam co jest ważne na tym świecie. Buduję więc gubię, okulary odnalezione po dwóch miesiącach w trawie. Dojrzewanie jest ciężkie.  Odwodnienie zrobione, tak jak tato kazał, tylko rury drenażowe. Nie ma co...
 Mój blog to pikuś w porównaniu ze strumieniami rolek wrzucanych przez influenserów utrzymujących się z youtube i tym podobnych. Oni mają miliony followersów, a ja zaledwie kilkanaście osób. Ale nie po to piszę tego bloga, aby przenieść życie do internetu. Chcę mieć historię ze zdjęciami tej olbrzymiej rewolucji, którą zapoczątkowałam jeszcze w pandemii. Marzyłam o granicie na blat kuchenny. I gdy wchodzę do hurtowni kamieni, widzę przepiękne wzory. Ale już dawno nauczyłam się, że to najpiękniejsze nie jest dla mnie. Bo za bardzo się błyszczy, za bardzo rzuca w oczy i ostatecznie za drogie.  Granit Magma cudowny, co też natura potrafi wymyśleć.  Niestety takiego nie będę miała, bo przytłoczył by tę kuchnię zupełnie. Bociany w tym roku nie mają młodych, podobno grozi to tym, że za rok nie przylecą. Okazjonalnie wpadają do gniazda, ale większą część czasu stoi puste. Moje gniazdo powoli się zapełnia, a najbardziej jestem zadowolona z okolicznej flory. Słonecznik jeden nie w...
 Coraz wolniej dodaję wpisy. W gruncie rzeczy opowiadanie o sobie jest trudne. Niektórzy potrafią całe swoje życie przenieść do internetu, a ich opowieści intymne biją rekordy popularności. Ludzie dosłownie olbrzymią kasę na tym robią. Ciekawe, czy nowy zawód bycia influenserem/erką w internecie kiedykolwiek się skończy? Przyjechała kuchnia - piękna, nowoczesna, pewnie ma jakieś wady, ale przeważnie zalety. Jest taka o jakiej marzyłam po latach gotowania.  Ile śmieci było po rozpakowaniu kuchni i znowu włącza mi się segregacja odpadów. W tej chwili to jest moje największe natręctwo. Segreguję wszystko, nawet pety zbieram po robotnikach Kruka. Na razie o nich nie piszę, bo nie chcę się denerwować. A poza tym ciężko mi mieszkać i ... sprzątać mieszkanie. Ciągle nie ma czasu na zwykłe umycie umywalek. Ale też mam wrażenie, iż nie bardzo się brudzą. Brud to pojęcie względne, nie należy się nastawiać na wieczne sprzątanie. A ja zaczynam od samej góry.  Nadal tu pięknie i nadal...