Ostatni dzień robót. Jadę rozliczyć szalunki, oddali mi 1.6 ZB (złotówki budowlanej) - całkiem fajnie się poczułam, choć i tak facet mi policzył za płyn do czyszczenia, a powinien mi dać za darmo... Ale nie umiem z nimi walczyć. Faceci, którzy w budowlance są lat wiele stają się bardzo opresyjni, bo latami hodują w sobie "walkę o swoje" połączoną z pazernością. Nigdy nie nauczę się ich łamać. Mogę tylko zadowolić się pięknym widokiem z okna na Kampinos:
Miałam na myśli ostatni dzień robót murarskich. Mój wykonawca wyjeżdża na inną budowę. Przyzwyczaiłam się już do jego emocjonalności, gdy godzinami mi tłumaczy jakie to miałam szczęście, że na niego trafiłam, więc powinnam dołożyć lub premię mu wypłacić. Każdego dnia mówił, jak to właściwie nie chciał mi murować, ale się nade mną zlitował. Podkreśla jaki to piękny dom mi wybudował, choć od początku słyszę co to za projekt mu dostarczyłam i że z tyloma błędami projektu to on jeszcze nie widział. Pogoda przepiękna, więc nie ma co z nim dyskutować. Kasiu Muller piękny projekt zrobiłaś.
Wieniec gotowy, ściany szczytowe zalane, wykonawca chwali bardzo usytuowanie domu na działce i jego konstrukcję. Najpierw krzyczał po co konstruktor tyle betonu B30 wpakował, a teraz sam swoją robotę podziwia. Mówi, że mocny dom i ta moc daje mu olbrzymie szczęście, tak jakby definiował się przez siłę betonu. W ostatni dzień pochwalił konstrukcję i przyznał, że teraz wszędzie się B30 beton daje (co oznacza, że gęsty i mocy). Rozmawiam z nim godzinę jaki to mocny dom będę miała :).
Komentarze
Prześlij komentarz