Wreszcie przyjechało drewno z pięciotygodniowym opóźnieniem. Powinnam się cieszyć, tylko dlaczego przyjechali jeden dzień przed Wigilią? Bele drewna są tak ciężkie, że nie będą ich w te i wewte rozpakowywać, więc najlepiej zwalić je na moją działkę, gdzie nie ma warunków na ich przechowywanie. Cieśla twierdzi, że nic im się nie stanie bo są twardsze od stali.
Od razu włączył mi się problem koloru tego drewna. Właściwie powinien być kolorem elewacji, ale cóż, na razie powoli w głowie mi się układają kolory wszystkich elementów: dachu, okien i widocznego drewna. Coś już mam, a coś jeszcze nie pasuje. Ale o dziwo sprawia mi to przyjemność.
A kontrłaty rzucone byle gdzie. Nic im się nie stanie mówi cieśla. Drewna nie należy przykrywać folią bo musi oddychać. Ja martwię się o ewentualne kradzieże tych drewnianych elementów, ale cieśla twierdzi, że bardziej o pręty stalowe powinnam się bać niż o to drewno.
Komentarze
Prześlij komentarz