Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2022
 Czasami trafiają się okna pogodowe i praca idzie do przodu. Weszłam dzisiaj na sam szczyt, żeby dotknąć kalenicy. Zapytałam czy mogę wejść, a dachowiec: jeśli się pani nie boi. Nie boję się nie boję, bo chodzę na ściankę, więc tym bardziej na drabinę wejdę. Kalenica - sklepienie domu - fantastyczna, przepiękna, smukła. Długa, dwuczęściowa, na niej spoczywa cały dach, kręgosłup domu :)  Ciekawe, na ile starczy kalenica w dachu. Czy przyjdzie kiedyś jakieś zwierzę, które ją przegryzie i dom się zawali? Oby nie, bo drugiego nie zbuduję, nie dam rady, energii nie starczy. Trzeba jeszcze pożyć, ognisko stworzyć, ogrzać przy nim siebie i bliskich. Bardzo bym chciała, aby każdy mógł do mnie przyjść i się zmieścił i mógł się powspinać. 
 Też myślałam, że ten dom z boku będzie wyglądał okazale, a przedstawia się jak szkielet obdarty z szat. Żałosny to widok. Trzeba czym prędzej przyodziać domek zanim się połamie i zrujnuje całkowicie. Czy dom może być bezdomny? Takie w tej chwili mam skojarzenia patrząc się na ten mokry szkieleton.  Być może w przyszłym tygodniu będzie ubrany i zaopiekowany. Oczywiście nie muszę dodawać, że tutaj metka też ma znaczenie. I ceny rozkładają na łopatki. A najgorsze, że do pokrycia dachowego potrzebnych jest tysiące elementów i ciężko samemu cokolwiek kupić bez znajomości tematu. 
 Pogoda fatalna, ale cóż zrobić. Cieśla chce działać, bo inna robota już czeka, a ja tylko mogę mu ciasteczka zawieźć. Bo z założenia nie piję z budowlańcami. To się oczywiście może zmienić, niemniej póki co ... tylko ciasteczka. Raz ciepłe danie ugotowałam murarzom, ale oni spali w kontenerze budowlanym. A cieśla mieszka blisko, dziesięć minut samochodem, więc sobie radzi. Najważniejsze, żeby nie było mrozu i lodu, bo nie chciałabym, żeby sobie coś zrobili. 
  Mam tylko jedno skrzydło;  To prawie tak jak anioł; A Ty masz skrzydło drugie;  Rośnie u Twoich ramion; Gdy staniesz przy mnie blisko;  I mocno mnie przytulisz; Bez trudu popłyniemy;  Prosto w wysokie chmury; Szczęśliwe chwile to motyle;  Miłość wieczna tęsknota; Szczęśliwe chwile to motyle;  Miłość wieczna tęsknota; Zatrzymamy się w locie;  Nad szczytem i urwiskiem; I będziemy nad Ziemią;  Nieziemskim zjawiskiem; To będzie nasza pierwsza;  Komunia bez końca; Przytul mnie tylko mocno;  Lecimy do słońca; Szczęśliwe chwile to motyle;  Miłość wieczna tęsknota;  Szczęśliwe chwile to motyle;  Miłość wieczna tęsknota.
 Dziś moja licealna przyjaciółka Monika ma urodziny. Zapisuję tu, aby nigdy tego nie zapomnieć. Moniko najbardziej życzę Tobie zdrowia i optymizmu i obyśmy się spotkały jeszcze w realu ... bardzo szybko.  Konstrukcja z klejonki powoli się kształtuje - to jest najdroższe drewno jakie kiedykolwiek kupiłam. Czy jest tego warte? Ale jak już widać drewno to wygląda lepiej.  Ciekawe czy ta woda z betonu kiedyś wyjdzie, podobno schnąć może dugo, ale czy wyschnie? Dzwoniłam do hurtownika materiałów budowlanych, wspomniał oczywiście o szalejących podwyżkach, ale odniosłam delikatne wrażenie, że ucieszył go mój telefon i to wspomnienie ma charakter kurtuazyjny, bo trzeba uprzedzić klienta co go czeka. Już troszkę wyczuwam co się kryje za jego opowiastkami. Jest przemiły, bo chce być fair, ale jednocześnie musi wyegzekwować kasę, więc z góry uprzedza, że będzie ostry, ale nie wiadomo jak bardzo, bo on sam nie wie. Za to żart opowiedział, że Polski Ład pozwoli kobietom mieć dwóch mężów, żeby mogły
 Wreszcie pierwsza murłata wbita. A tu śniegi i mrozy zapowiadają. Ale cieśla się nie przejmuje i wszystko odpukać idzie gładko. Drewno i projekt są oraz wszystkie metalowe blachy ze stali 304 tak zwanej kwasówki. Bo oczywiście czarna tańsza, mocniejsza, ale ocynkowanie ogniowe i malowanie proszkowe też kosztują i trwają trzy razy dłużej. Ślusarz tnie blachy, nawet laserowo, ale potem trzeba gdzie indziej dostarczyć na cynkowanie i malowanie. Można skrócić ten łańcuszek wybierając stal 304. 
 "Zbliżamy się do okresu, w którym nasze relacje mogą przejść gruntowny remont. Obecny paradygmat już nie działa. Ludzie są niezadowoleni z relacji jakie mają, nie wiedzą, jak sprawić, by związki działały. To nie jest zła rzecz, bo kiedy systemy przestaje działać, to właśnie to powoduje, że się zmieniają"... Szczęśliwa jestem pośród tego drewna, bo każdą deseczkę można dotknąć i oddzielić od metalu. Takie szczęście dawno mnie nie spotkało - spokój, piękna pogoda i harmonia działania. Czego więcej potrzeba? Oczywiście dachu mi trzeba :) i pieniędzy :)