Czasami trafiają się okna pogodowe i praca idzie do przodu. Weszłam dzisiaj na sam szczyt, żeby dotknąć kalenicy. Zapytałam czy mogę wejść, a dachowiec: jeśli się pani nie boi. Nie boję się nie boję, bo chodzę na ściankę, więc tym bardziej na drabinę wejdę. Kalenica - sklepienie domu - fantastyczna, przepiękna, smukła. Długa, dwuczęściowa, na niej spoczywa cały dach, kręgosłup domu :)
Ciekawe, na ile starczy kalenica w dachu. Czy przyjdzie kiedyś jakieś zwierzę, które ją przegryzie i dom się zawali? Oby nie, bo drugiego nie zbuduję, nie dam rady, energii nie starczy. Trzeba jeszcze pożyć, ognisko stworzyć, ogrzać przy nim siebie i bliskich. Bardzo bym chciała, aby każdy mógł do mnie przyjść i się zmieścił i mógł się powspinać.
Ja! ja! ja bardzo chcę przyjść, i zmieścić się, i powspinać ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam, mam drabinę :)
OdpowiedzUsuń