Długo nie mogłam nic pisać. Działo się dużo a ja myślałam o wszystkich akcjach dzień i noc. Było też sporo błędów na szczęście na razie wszystkie do poprawienia. Śniło mi się, że do domu przyszli goście - osoby które uwielbiam i było cudownie. Ale wena pisarska chwilowo utracona. Elektryk, hydraulik, dachowiec, kierownik budowy i nieustanna pogoń za materiałami. Końca nie widać. Ale z okna widok piękny.
Jak oświetlić takie wielkie pomieszczenie. Nawet elektryk nie ma takiej wielkiej drabiny. Są piękne żyrandole, ale ja jeszcze nie jestem na etapie wybierania oświetlenia, więc zupełnie nie wiem jak to zrobić. Codziennie rodzą się nowe pomysły, ale taka długa lampa może być bardzo niestabilna, na czym ma wisieć: suficie, krokwiach, jętkach? koszmar.A specjaliści od wyszukiwania problemów już mnie straszą, że dużo będzie kosztować, że jak tam będę wchodzić, że jak myć te okna, że nigdy tego nie dogrzeję. Po co te komunikaty komu? Wiadomo, że jak się ma dom, mieszkanie itp to trzeba wchodzić, myć, dogrzewać. Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy nie będę miała nic do roboty. Na szczęście sąsiedzi ciągle mnie lubią i przychodzą na obiad, a ja nie muszę gotować.
Komentarze
Prześlij komentarz