Oj dużo by opowiadać, aż nie wiem od czego zacząć, ale chyba od przyjemnych rzeczy. Wschód słońca z "mojego miejsca na ziemi" (słowa Basi, która wie o mnie wszystko).
I centralnie unieruchomiona ciężarówka, którą przyjechał piasek pod wylewki. Kierowca próbował zrzucić towar, oczywiście w bramie, gdyż tam się zakopał. Wylewki przesunięte o tydzień - niestety.
Zrzucanie piachu poszło gładko, ale niestety samochód nie może jechać z pękniętym wałem. Mechanik jak to zobaczył, przeklinał 20 minut, a potem grzecznie mi oznajmił, że to nie moja wina. Naprawa trwała cały dzień i gminna droga Sasanki była nieprzejezdna.
❤
OdpowiedzUsuń