Marek Edelman 2005, w rocznicę wybuchu powstania: (...) Zrozumiałem wtedy, że każdy człowiek może okazać się zdolny do popełnienia tak strasznych rzeczy i że przed tym trzeba ludzi przestrzegać.(...) I dziś wciąż w każdym z nas kryje się atawistyczna skłonność do niszczenia, zabijania. Nad tą skłonnością trzeba zapanować. (...) Trzeba więc pilnować, by kultura pielęgnowała dobroć, nie nienawiść. Wojna się skończyła, a my ciągle tego nie potrafimy. To znaczy, że nie dość dobrze uczymy, system edukacyjny jest zły. Bo nienawiść dużo łatwiej wzbudzić, niż skłonić do miłości. Nienawiść jest łatwa. Miłość wymaga wysiłku i poświęcenia.
Budowa jest jak w wojna - usłyszałam od Kasi architekt. I ma rację. Jestem ciekawa ile jeszcze dziwności mnie spotka. Nie spodziewałam się, że każda z tych rzeczy będzie wzbudzać uczucia wcześniej mi kompletnie nieznane. Może w przyszłości spróbuję je opisać, na razie nie wiem jak, ale mam tylko nadzieję, że nie jest to nienawiść. A tymczasem zaskoczyła mnie bardzo koleżanka z pracy, która potwierdziła, że czyta mojego bloga i czeka na kolejne wpisy. Bardzo mi się zrobiło przemiło i wartościowo.
wiele osób czyta bloga i czeka na kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńAle zawsze miło usłyszeć, taka miła zachęta podczas gdy ręce opadają :)
Usuńtak, tak, ja też czytam i czekam na każdy następny wpis jak na zmiłowanie! :-)
OdpowiedzUsuń