Przejdź do głównej zawartości

Ostatni licznik umieszczony w skrzynce. Przyjechali panowie z Polskiej Spółki Gazownictwa i niczym władcy świata wyciągnęli "brakujący element". Starszy Pan sprawdzał coś w papierach (30 lat pracy w firmie), a młodszy montował. Po chwili panowie wymienili spojrzenia i okazało się, że monter zły licznik zamontował. Sam siebie nazwał świeżakiem w branży. Stoję, nie protestuję, cieszę się, że będzie ciepło.

                           

I rozmyślam po co się uczyć. Panowie gazownicy zawsze mile widziani, a pogotowie zamkowe zgarnia 350 PLN za wizytę. A jakie poczucie użyteczności społecznej? Bezcenne.  Legary legły (Ula wymyśliła), legary powstały, zaczyna się najważniejszy etap - elewacja - coś na co się uparłam, bo jest wyjątkowe, śliczne i piękne. Od razu złe i krzywe legary kupiłam, więc majster popsuł mi humor na cały weekend. Ale dziś sprawdziłam, nieporozumienie wyszło od niego, gdyż nigdy nie sprecyzował, że to ma być drewno strugane. Powiedział tylko, że suszone i nie wiem, czy powinnam mu podziękować za zaufanie, czy obciąć robociznę, bo znowu jego zarządzanie projektowe na poziomie minus 500. 

W nagrodę zagonił mnie do oklejania okien, bo przecież pomimo gwarancji ciepłego montażu stolarki okiennej nie byłam w stanie sprawdzić co to znaczy. Okazuje się, że są to specjalne taśmy wewnątrz i na zewnątrz budynku i tych drugim pan od okien nie założył. Potem chciał za to kasę, więc jak zwykle sama zakupiłam i okleiłam. Parę stówek w kieszeni zostało.



 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

 Ciągle myślę co oznacza bycie prymitywnym. Kiedyś tego określenia używało się do osób z brakiem wykształcenia, ale teraz w dobie pozytywnej motywacji do nauki i szerokiej możliwości zdobywania wiedzy, prymitywny to kto? Osoba prymitywna nie wykazuje czułości, nie czuje innych. Troszczy się tylko o swoje potrzeby i życiowe cele, nie dostrzega różnorodności. Stosuje manipulacyjne metody porozumiewania się z ludźmi. Potrafi być blisko, bo bliskości potrzebuje, ale nic z siebie nie uroni. Jest jak czarna dziura, choć moim zdaniem posiada gradację. Można być prymitywnym trochę. Prymitywne jest oczekiwanie handlowców i wykonawców, że dopiero jak wpłacę połowę kwoty zamówienia, to zaczną produkcję towaru, a gdy wpłacę całość, ewentualnie dowiozą i zamontują. Zero zabezpieczenia. Pan od wycinki drzew przychodzi przed świętami, gdyż zależy mu na jemiole. Będzie miał urobek. Pan od kuchni dziwi się, że nie chcę mu dołożyć paru stów. A nie ma Pani zaskórniaków? pyta. Odpowiadam, że niestety moją
 Zalety mieszkania w domu. Blisko natury. Można wyjść na taras i wypić kawę, zobaczyć zmieniające się okoliczności przyrody. Mieszkanie doświetlone, a promienie słońca działają kojąco. W prawie wszystkich narodach, ludzie zwyczajowo wychodzą posiedzieć na słońcu.  Łazienki mogą mieć okna, co wspaniale doświetla i pozwala nie zapalać światła w każdej, drobnej i grubszej sprawie. Tak było u mojej babci w Przemyślu, mała, jasna toaleta, nie do końca dobrze wentylowana. Na razie czuję mocny ciąg w kanale wentylacyjnym, zobaczymy jak będzie później.  Ostatecznie, nie słychać sąsiadów. To wspaniałe uczucie, choć z drugiej strony głośno szczekające psy. Ale sąsiedzi nie stukają obcasami, nie trzaskają drzwiami i nie przypalają kotletów. Uff i liski są. 
 Piątek weekendu początek. Dziś panowie od ocieplania przyjechali o 6:37. Jeszcze godzina do brzasku. Wysiadali po ciemku z samochodu i taki sam obrazek wczoraj był po 17:00, jak ich żegnałam. Mówię to szefowi, a on z uśmiechem: "co robić, takie życie".  Wczoraj posprzątałam po ich bałaganie. Tomek pokazuje moją robotę Mirkowi jako przykład. Mirek na to, że nie może znaleść cytryny, którą dałam mu cztery dni temu i już dawno ją wycisnął, a ja wyrzuciłam resztki skitrane między śrubami. Mirek narzeka, że inni nie odkładają rzeczy na miejsce i że szef nie kupuje wystarczającej ilości sprzętu do roboty, a szef Tomek podaje przykłady, jak to pracownicy wszystko mu gubią. I w tym całym galimatiasie praca idzie do przodu niebywale szybko. Tymczasowy strop powstał w godzinę. Przy dachu nikt się nie rozdrabnia.  Z tego wszystkiego nie zdążyłam oskrobać całej kory i zaimpregnować, więc nigdy więcej zielonych rąk. Pozostaje mi tylko wiara, że wcześniejsza impregnacja była robiona przez