Przejdź do głównej zawartości

 Ile jeszcze trzeba się nauczyć, aby ulepszać świat. Tylko co zrobić, żeby inni chcieli żyć lepiej? Ludzie wolą tkwić w starym dobrze znanym, niż wprowadzać pozytywne zmiany. Bocian jak się przyzwyczaił spać na moim dachu to już straszenie na niego nie działa. Bezczelnie stoi i robi białe plamy.  

Dzieciaki już same w domu, rodzice nie zajmują miejsca, niech się rozwijają w tle Koźlego Księżyca, upolowanego o trzeciej nad ranem. Ciągłe wizyty fachowców gwarantują wczesne wstawanie. 
Ale największą radość sprawia mi dudek, który regularnie dziobie mój ogródek. Nawet jest kilka tych dudków. Bardzo przepiękne i ruchliwe z nich ptaszki, jakby ADHD miały. Okoliczności przyrody piękne. Dudki wracają co jakiś czas i swoimi długimi dziobami nerwowo wyciągają robaki. 
Susza olbrzymia w tym roku, nie jestem przekonana, czy rezygnacja z klimatyzacji była słuszna. Dom bardzo zaizolowany, więc trzeba okna otwierać i wtedy upał się wciska niemiłosiernie. Czasami pada, ale jak na piaszczystą ziemię zdecydowanie za mało. Będę musiała zadbać o lepszą glebę. W kraju burze. A ja postanowiłam dokształcić się z zarządzania, bo elementarnie nie daję rady. Może gdybym wcześniej na ten pomysł wpadła to lepiej bym z majstrami sobie radziła. Dach na garażu zrobiony, bo Tomek akurat miał wolne, więc przyjechał, zrobił. Powtarzam po raz kolejny: nie mam kasy. On zdziwiony pyta: ale tak zupełnie Pani nie ma? Nie do wiary w jak innych światach żyjemy. Dla majstra kasa to podstawa. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

 Ciągle myślę co oznacza bycie prymitywnym. Kiedyś tego określenia używało się do osób z brakiem wykształcenia, ale teraz w dobie pozytywnej motywacji do nauki i szerokiej możliwości zdobywania wiedzy, prymitywny to kto? Osoba prymitywna nie wykazuje czułości, nie czuje innych. Troszczy się tylko o swoje potrzeby i życiowe cele, nie dostrzega różnorodności. Stosuje manipulacyjne metody porozumiewania się z ludźmi. Potrafi być blisko, bo bliskości potrzebuje, ale nic z siebie nie uroni. Jest jak czarna dziura, choć moim zdaniem posiada gradację. Można być prymitywnym trochę. Prymitywne jest oczekiwanie handlowców i wykonawców, że dopiero jak wpłacę połowę kwoty zamówienia, to zaczną produkcję towaru, a gdy wpłacę całość, ewentualnie dowiozą i zamontują. Zero zabezpieczenia. Pan od wycinki drzew przychodzi przed świętami, gdyż zależy mu na jemiole. Będzie miał urobek. Pan od kuchni dziwi się, że nie chcę mu dołożyć paru stów. A nie ma Pani zaskórniaków? pyta. Odpowiadam, że niestety moją
 Zalety mieszkania w domu. Blisko natury. Można wyjść na taras i wypić kawę, zobaczyć zmieniające się okoliczności przyrody. Mieszkanie doświetlone, a promienie słońca działają kojąco. W prawie wszystkich narodach, ludzie zwyczajowo wychodzą posiedzieć na słońcu.  Łazienki mogą mieć okna, co wspaniale doświetla i pozwala nie zapalać światła w każdej, drobnej i grubszej sprawie. Tak było u mojej babci w Przemyślu, mała, jasna toaleta, nie do końca dobrze wentylowana. Na razie czuję mocny ciąg w kanale wentylacyjnym, zobaczymy jak będzie później.  Ostatecznie, nie słychać sąsiadów. To wspaniałe uczucie, choć z drugiej strony głośno szczekające psy. Ale sąsiedzi nie stukają obcasami, nie trzaskają drzwiami i nie przypalają kotletów. Uff i liski są. 
 Piątek weekendu początek. Dziś panowie od ocieplania przyjechali o 6:37. Jeszcze godzina do brzasku. Wysiadali po ciemku z samochodu i taki sam obrazek wczoraj był po 17:00, jak ich żegnałam. Mówię to szefowi, a on z uśmiechem: "co robić, takie życie".  Wczoraj posprzątałam po ich bałaganie. Tomek pokazuje moją robotę Mirkowi jako przykład. Mirek na to, że nie może znaleść cytryny, którą dałam mu cztery dni temu i już dawno ją wycisnął, a ja wyrzuciłam resztki skitrane między śrubami. Mirek narzeka, że inni nie odkładają rzeczy na miejsce i że szef nie kupuje wystarczającej ilości sprzętu do roboty, a szef Tomek podaje przykłady, jak to pracownicy wszystko mu gubią. I w tym całym galimatiasie praca idzie do przodu niebywale szybko. Tymczasowy strop powstał w godzinę. Przy dachu nikt się nie rozdrabnia.  Z tego wszystkiego nie zdążyłam oskrobać całej kory i zaimpregnować, więc nigdy więcej zielonych rąk. Pozostaje mi tylko wiara, że wcześniejsza impregnacja była robiona przez