Tyle wczoraj się działo, że nie starczy jeden wpis. Przede wszystkim pojawił się mój najlepszy fotograf i dlatego na zdjęciach z wczoraj byłam ja i one miały pierwszeństwo, aby były opublikowane we właściwym czasie. A teraz trochę fotek z wczoraj, bo działo się dużo. Przede wszystkim przyjechały druty, czyli stal zbrojeniowa, która podobno podrożała o 100%. I wierzyć się nie chce, że te kilka drutów waży dwie i pół tony:
Wykonawcy też popełniają błędy, prawie zapomnieli położyć kanalizacji, bo jak robi się płytę fundamentową raz na rok to można się pomylić. Na szczęście w ostatniej chwili przed betonem zdążyli :)
A potem przyjechała taka grucha z pompą, ale była pusta, gdyż beton podjechał drugą. Tak się podobno robi w logistyce, że redukuje się puste przebiegi. Takie pompy i gruchy potem trzeba porządnie umyć.
I polał się pierwszy beton. Na pamiątkę zamieszcza zdjęcie z pierwszego "rzygu" betonu. To było wzruszające swoją drogą. A potem powstała warstwa przypominająca kajmak na mazurku. I spadł liść :)
Komentarze
Prześlij komentarz