Jednak najgorszy dzień jest dzisiaj, bo kominy prawie powpadały w dziury. Wszystkiego się uczę, bo skąd mogłam wiedzieć, że to inwestor wybiera kształtki kominowe. Na szczęście tato mnie zapewnił, że będzie dobrze. Ale dużo się nauczyłam, że kanalizacja musi przejść pod wentylacją i też wymaga odpowietrzenia. I że musi być wyżej niż wentylacja, żeby to powietrze nie wlatywało znowu do pomieszczenia. A i kominy wentylacyjne muszą być 30 cm nad kalenicą, bo inaczej grawitacyjna wentylacja nie działa. Bardzo mnie ta wiedza cieszy i jednocześnie zabiera twardy dysk w głowie. Na szczęście pan Marek dużo wie i jego wiedza jest niezastąpiona. On bardzo lubi rozkminiać sprawy, tylko trochę się boi, nie chce popełnić błędu, odwagi Panie Marku, świat się nie zawali ... najwyżej komin.
Nic nie poradzimy, trzeba jakoś z tym żyć. Czas mija ciężko jakbyśmy pływali w gęstej masie ciepłego asfaltu. Co zrobić, trzeba jakoś ten dom wykończyć. A tymczasem kolejna Wigilia w Koczargach i mobilizacja, aby posprzątać, gdzie się da. Nawet nieźle to wyszło. Nadal jednak maluję i jak sobie tak pomyślę to niedługo rok minie odkąd zaczęłam malować moje mieszkanie. A mieszkanie rodziców jeszcze wcześniej. Wszyscy pytają jak będę myła te okna. Dlaczego mnie to nie martwi? Pierwszy Sylwester w Koczargach. Staram się rozpalić domowe ognisko i nie tylko. Kiełbaski udają się dzięki wspaniałym gościom i ich wielkiej motywacji, żeby ogrzać się przy prawdziwym ogniu. Magia ogniska jest w naszych duszach i to fajne - w mojej też. Tyle jeszcze do zrobienia, tyle jeszcze do kupienia. Czy to się kiedyś zakończy? Całą przerwę świąteczną oglądam serial według kultowej powieści "Sto lat samotności". Piękne kolory sienny i zieleni w miasteczku Macondo powodują u mnie burzę myśli typu co mo...


potwierdzam.. to był jeden z najgorszych dni.. jeśli nienajgorszy ever :(
OdpowiedzUsuńDziś był najgorszy :(
Usuń