Konstrukcja dachu ukończona. Teraz dopiero powstały tematy powiązane ze sobą węzłami tak skomplikowanymi jak te stosowane we wspinaczce lub żegludze wielkiej :). Liczy się kolejność robót i wiele detali wzajemnie od siebie zależy. Co najpierw tynki - hydraulika - elektryka - wylewka. A majstrowie nie chcą robić jak im zimno, więc najlepiej żebym okna wstawiła. Cieśla zapewniał, że papa na dachu wytrzyma trzy lata, ale ja przecież tyle nie mogę czekać, aby wykończyć poddasze użytkowe, gdzie mam mieć sypialnie i łazienki i gdzie w ostateczności mam pracować. Jak rozplątać te wszystkie węzły? Ciężko i czuję, że już mi to zachodzi na głowę i ciśnienie rośnie. Dobrze, że nie jestem sama.
I pierwszy budowlany błąd już się pojawił. Bo jętki przybite impregnowane, zielone, a miały być z drzewa wizualnego, takie ładne wysuszone. Można albo pomalować na mój ulubiony zielony kolor, albo wymienić na nowe warte kilka złotówek budowlanych. Cieśla sam podpowiedział, że te zielone do garażu się przydadzą.
Trudno sfotografować ten dom z boku, dokładnie tak samo jak trudno sfotografować konia. Długość znacznie zaburza pole widzenia i w sumie wychodzi śmiesznie. Podobnie konie fotografuje się bardzo trudno, zazwyczaj wychodzi, że mają bardziej wydłużone twarze i zady niż w rzeczywistości.
Komentarze
Prześlij komentarz