Zawsze tłumaczyłam dzieciom, że nie można tylko pracować. Przy nich nigdy się nie nudziłam. Teraz, gdy są dorosłe rzuciłam się na budowę domu. A wszędzie głośno ile czasu zżera prowadzenie budowy. Na mediach społecznościowych znajomi wrzucają fotki z nart, a ja tu pilnuję, żeby dach skończyli na czas i przed silnymi opadami. Czy naprawdę budowa pozbawia nas całkowicie korzystania z życiowych atrakcji? Wszystko to sprawa balansu. Góry stoją i stać będą, ale jak jechać kiedy się buduje?
Dom gdy stanie będzie jak góra. Przynajmniej przez jakiś czas. Wszystkie materiały mają wyśrubowane terminy przydatności, im dłuższe gwarancje tym wyższa cena. A przecież i tak tego domu nie przeżyję. Byleby nie zniknął jak zeszłoroczny śnieg.
Komentarze
Prześlij komentarz