Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2022
 Próbowałam utkać sweterek dla tygryska na zimę, ale niestety, nie zdążyłam. Spadły śniegi a wełna mineralna jeszcze nie zamówiona. Na szczęście już wybrana. Bo toczy się rozgrywka iście pokerska. Hurtownik grozi podwyżkami po Nowym Roku, a zewsząd docierają wieści, że budownictwo stanie i zarówno wykonanie jak i materiały mają potanieć. Ja w spadek cen nie wierzę, ale sprawdziłam, że stal spadła z ceny szczytowej do tej po której ja półtora roku temu stal kupowałam. Prognostyk ze mnie żaden. I co tu robić z tymi zakupami materiałów budowlanych? A tu śniegi i mrozy okazjonalnie się zdarzają. Śnieg pięknie maskuje śmieci budowlane. Szkoda, że pojawia się tylko zaledwie na parę dni w roku.  Pierwszy śnieg to pierwszy test wytrzymałości dla dachu. Jak długo się utrzyma, czy będzie spadał na mieszkańców i czy trzeba od razu barierki śniegowe montować? Wygląda tak pięknie i czysto, szkoda, że na święta szaro, buro i pada. 
 Po euforii związanej z przyjazdem desek, gdy tylko opadł pył, powróciły oczywiste puzzle do rozwiązania: skrzynka na prąd i udostępnienie niczyjej drogi na wkopanie kabla, wybór wełny szklanej do elewacji, wykończenie domu przy gruncie, obróbka przy murłacie, instalacja kaloryferów i pieców, obróbka przy oknach kalenicowych, itp itd. Na szczęście mam pomocników i konstruktor Maciej zaproponował wspaniałe rozwiązanie.  Budownictwo jest jak rozwiązywanie zagadek matematycznych, zwłaszcza gdy wykonawca pomyli się lub zrobi po swojemu. Jest to poniekąd fascynujące, bo sama uwielbiam zagadki matematyczne. Myślę, że osoby znające matematykę mają łatwość wchodzenia w uzależnienie od zagadek logicznych bądź matematycznych. Moją obsesją są obrazki logiczne i sudoku... wiem, wiem, poświęcam temu zbyt dużo czasu, ale życie w dużym uproszczeniu to pasmo uzależnień. Ciekawa jestem na ile uzależnię się od budownictwa? Na razie wszelkie pomyłki mnie tylko pozytywnie nakręcają i dają kopa do działani
 Gdyby tygrysy jadły irysy to by na świecie nie było źle, bo każdy tygrys irysy by gryzł, a mięsa wcale nie. Już nie pamiętam co dalej było w tej piosence, ale jako dziecko słuchałam tej płyty aż do zdarcia. I przypomniała mi się teraz, gdy przyjechały z gór deski elewacyjne. Bardzo się cieszę z tych desek. To będzie wizytówka domku. Radość pozwala zakryć wszelkie niedoskonałości i wątpliwości.  Czuję, że teraz będę mogła troszkę odpocząć, bo na razie nastąpi przerwa, a deski zabezpieczone w kuchni są zaopiekowane na maksa. Są prześliczne i pasują do okien, pomimo, że okna innego koloru niż w projekcie. Jejku po raz pierwszy pomyślałam, że po zimie już na pewno się tu przeprowadzę. Czemu tygrys? Bo z bliska to wygląda tak:  Tylko nie wiedziałam, że te deski nie będą takie gładkie? On zeszczotkował to opalone drewno do koloru bursztynu. Będzie dziko, ale będzie się działo, będzie zabawa. Nie mogę się doczekać.