Pierwszy finał Rolanda Garrosa na tarasie w Koczargach. Było bardzo wypoczynkowo, a że Iga grała super emocjonujący mecz, ja w ramach relaksu rozgarniałam ziemię. Ale bardzo przyjemnie siedzi się na tym tarasie według koncepcji architektki Kasi. Ostatnio na grupie "ona buduje dom" dziewczyna wrzuciła projekt indywidualny swojego domu i pyta co ma zrobić z tymi asymetrycznymi oknami, bo jej się nie podobają i nie jest do nich przekonana. Dobrze, że nie widziała moich. Niedługo będzie elewacja juuppii.
Wprawdzie to nie Wimbledon, ale odrobinę poziomek/truskawek można zakosztować. Sucho wszędzie, już dawno nie widziałam tak wyschniętych roślin. Zbieram się do szlifowania słupów, ale ciągle coś. W upale też ciężko pracować. Praca w ogrodzie pociąga mnie bardziej niż budowlanka.
Komentarze
Prześlij komentarz