Przejdź do głównej zawartości

 Zaczynam trzeci tydzień. Ryszard włączył ogrzewanie, ale niestety pan przedstawiciel firmy, z której mam piec, rozchorował się, więc na razie grzeję piecem bez gwarancji. I to tylko w jednym mieszkaniu. Piec działa cudownie cicho i ciepła woda leci w każdej ilości. Powinnam się przeprowadzić do ciepłego, ale marzy mi się najpierw wymalowanie ścian. 
Ceny malowań powalające. Za senioratkę muszę dać od 5-ciu do 9-ciu złotówek budowlanych, w zależności od stanu ścian. Na razie tylko pod kaloryferami pomalowane, niemniej powoli dążę do wykańczania ścian i mam nadzieję, że sama prędzej się nie wykończę. Kaloryfery podobno takie zwykłe, jak ocenił pewien znajomy malarz, ale mnie się bardzo podobają. Każda próba dobrania ładnych kaloryferów mogła zakończyć się całkowitym bankructwem, więc skorzystałam z rad i pomocy taty, który w zaprzyjaźnionej firmie zamówił. Wygląda bardzo ładnie. 
A najcudowniejsze jest ogrzewanie podłogowe, które od razu zadziałało w łazience i we wiatrołapie. Łatwo schnie zachlapana podłogę i rzeczywiście fajnie ciepło jest. Działa też niezależnie od kaloryferów,  więc jak drażni zawsze można przykręcić. To te dwa termostaty na dole w rozdzielni hydraulicznej. Śmialiśmy się z Ryśkiem, że w katalogach piece wyglądają tak estetycznie, a jak się je zamontuje to trzeba tysiące rurek doprowadzić, o czym wcześniej klient nie ma zielonego pojęcia. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

 Nic nie poradzimy, trzeba jakoś z tym żyć. Czas mija ciężko jakbyśmy pływali w gęstej masie ciepłego asfaltu. Co zrobić, trzeba jakoś ten dom wykończyć. A tymczasem kolejna Wigilia w Koczargach i mobilizacja, aby posprzątać, gdzie się da. Nawet nieźle to wyszło. Nadal jednak maluję i jak sobie tak pomyślę to niedługo rok minie odkąd zaczęłam malować moje mieszkanie. A mieszkanie rodziców jeszcze wcześniej. Wszyscy pytają jak będę myła te okna. Dlaczego mnie to nie martwi? Pierwszy Sylwester w Koczargach. Staram się rozpalić domowe ognisko i nie tylko. Kiełbaski udają się dzięki wspaniałym gościom i ich wielkiej motywacji, żeby ogrzać się przy prawdziwym ogniu. Magia ogniska jest w naszych duszach i to fajne - w mojej też. Tyle jeszcze do zrobienia, tyle jeszcze do kupienia. Czy to się kiedyś zakończy? Całą przerwę świąteczną oglądam serial według kultowej powieści "Sto lat samotności". Piękne kolory sienny i zieleni w miasteczku Macondo powodują u mnie burzę myśli typu co mo...
 Bo Stanisław był człowiekiem niezwykle pozytywnym i zawsze uśmiechniętym. Uwielbiał żartować, a w jego oczach tkwił jednoznaczny przekaz: szkoda czasu na zmartwienia, a jak jest problem to trzeba go szybko rozwiązać. Nie ma co się długo zastanawiać, lepiej spędzić miło czas z bliskimi i cieszyć się ich obecnością.  I tak, wybierając zdjęcie na tę uroczystość znajdowałam tylko takie, na których jesteś Tato uśmiechnięty, a w Twoich oczach widać spokój. Po latach zrozumiałam, że takie usposobienie zjednywało Ci ludzi, nawet tych obcych, z którymi zawsze chętnie rozmawiałeś.  Urodziłeś się w Aleksandrowie Kujawskim, jako ostatnie dziecko babci Polci i dziadka Andrzeja. Zawsze wspominałeś podstawówkę u Salezjanów, beztroskie lata grania w piłkę, boksowania się z kolegami i wielkiego poczucia bezpieczeństwa, jakie dawała Ci rodzina. Technikum budowlane w Toruniu to lata wstawania o 5-tej rano i codziennych podróży pociągiem. Ale jakże wszyscy byli z Ciebie dumni, gdy jako jede...
 Coraz wolniej dodaję wpisy. W gruncie rzeczy opowiadanie o sobie jest trudne. Niektórzy potrafią całe swoje życie przenieść do internetu, a ich opowieści intymne biją rekordy popularności. Ludzie dosłownie olbrzymią kasę na tym robią. Ciekawe, czy nowy zawód bycia influenserem/erką w internecie kiedykolwiek się skończy? Przyjechała kuchnia - piękna, nowoczesna, pewnie ma jakieś wady, ale przeważnie zalety. Jest taka o jakiej marzyłam po latach gotowania.  Ile śmieci było po rozpakowaniu kuchni i znowu włącza mi się segregacja odpadów. W tej chwili to jest moje największe natręctwo. Segreguję wszystko, nawet pety zbieram po robotnikach Kruka. Na razie o nich nie piszę, bo nie chcę się denerwować. A poza tym ciężko mi mieszkać i ... sprzątać mieszkanie. Ciągle nie ma czasu na zwykłe umycie umywalek. Ale też mam wrażenie, iż nie bardzo się brudzą. Brud to pojęcie względne, nie należy się nastawiać na wieczne sprzątanie. A ja zaczynam od samej góry.  Nadal tu pięknie i nadal...