Trochę szczęścia mam, bo historie, że następny majster narzeka na poprzednich wykonawców raczej mnie nie spotykają. Jest wręcz odwrotnie, dziś pan od lustra pochwalił wykonawcę płytek, serwisant kotła pochwalił pracę hydraulika, wszyscy chwalą elektryka, niektórym nawet podobają się pomalowane ściany. Ale ogólnie raczej wykonawcy twierdzą, że prace były wykonane porządnie. Być może jednak trochę ten dom postoi. Na razie wjechały szafki łazienkowe i już dwie opinie na temat ich jakości pozytywne.
Ale blat tak szybko nie wjedzie, bo córka palec złamała i tata musi czas jej poświęcić, a nie jakiś blat montować. A ja zakochałam się w starych meblach. Mam ich trochę jeszcze po dziadkach z Przemyśla. Na pewno je upchnę do mojego mieszkania i może jakoś odnowię. Na razie to moje jedyne mebel, w którym trzymam naczynia i pościel. Na ciuchy wieszaki z Ikei najlepsze.
Nostalgia jest wpisana w jesienne wieczory. Dla tych co wierzą, że spotkania po latach dodają nam siły, potwierdzam, warto się spotkać. Cudownie, że z tak daleka przyjechały szkolne psiapsiółki i zechciały zobaczyć moją budowlaną wojnę. Było beztrosko jak za dawnych lat. Plany na przyszły rok zrobione.
Komentarze
Prześlij komentarz