Przejdź do głównej zawartości

 Miało być na świętej Łucji (13 grudnia), ale się omsknęło. W szwedzki dzień światła pali się świeczki na znak, że dzień powoli zaczyna wyglądać ze wschodu, czyli brzask odrobinę wcześniej następuje, choć zachód jeszcze skierowany w stronę ciemności. Upatruję, że ten dzień przyniesie odwrócenie wszystkich mrocznych spraw na właściwe tory. 

Dostałam obietnicę, że Adam od cokołów zadzwoni do mnie, choć zmęczony od kilku tygodni. Nie zadzwonił oczywiście. Dachowiec postraszył, że nie zrobi mi gładzi na poddaszu, bo mu się to nie opłaca i nie będzie dokładał. Ja na niego wielkie oczy, jak to panie Tomaszu, przecież nie strzeliłabym tak sobie w stopę, że tylko płyta GK, a potem jeszcze następna ekipa od gładzi rozkłada rusztowanie. Po prostu się na to nie zgadzam. W dalszej dyskusji okazuje się, że zapamiętał niższą cenę niż ze mną wytargował. Tego jeszcze nie było. Ale Tomasz nie chce dalej rozmawiać o pieniądzach. Musi sobie policzyć.  Robotnicy cały czas ocieplają dach i palą w kominku. Ciepło ucieka błyskawicznie.


 Darek od Ewy po znajomości montuje mi elektronikę do grzejnika kanałowego oraz automatykę do pieca. Ale niestety brak śrubokręta do odkręcenia wody w grzejniku, a automatykę do pieca musi podłączyć serwisant. Przyjechała kuchnia, a Wiesław do szpitala z córką. Kuchnię montuje zaprzyjaźniona ekipa i robią to bardzo sprawnie, niemniej zostawiają mnie na weekend bez zlewozmywaka. Ile jeszcze wytrzymam? W pewnym momencie w mieszkaniu było siedem osób. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

 Nic nie poradzimy, trzeba jakoś z tym żyć. Czas mija ciężko jakbyśmy pływali w gęstej masie ciepłego asfaltu. Co zrobić, trzeba jakoś ten dom wykończyć. A tymczasem kolejna Wigilia w Koczargach i mobilizacja, aby posprzątać, gdzie się da. Nawet nieźle to wyszło. Nadal jednak maluję i jak sobie tak pomyślę to niedługo rok minie odkąd zaczęłam malować moje mieszkanie. A mieszkanie rodziców jeszcze wcześniej. Wszyscy pytają jak będę myła te okna. Dlaczego mnie to nie martwi? Pierwszy Sylwester w Koczargach. Staram się rozpalić domowe ognisko i nie tylko. Kiełbaski udają się dzięki wspaniałym gościom i ich wielkiej motywacji, żeby ogrzać się przy prawdziwym ogniu. Magia ogniska jest w naszych duszach i to fajne - w mojej też. Tyle jeszcze do zrobienia, tyle jeszcze do kupienia. Czy to się kiedyś zakończy? Całą przerwę świąteczną oglądam serial według kultowej powieści "Sto lat samotności". Piękne kolory sienny i zieleni w miasteczku Macondo powodują u mnie burzę myśli typu co mo...
 Bo Stanisław był człowiekiem niezwykle pozytywnym i zawsze uśmiechniętym. Uwielbiał żartować, a w jego oczach tkwił jednoznaczny przekaz: szkoda czasu na zmartwienia, a jak jest problem to trzeba go szybko rozwiązać. Nie ma co się długo zastanawiać, lepiej spędzić miło czas z bliskimi i cieszyć się ich obecnością.  I tak, wybierając zdjęcie na tę uroczystość znajdowałam tylko takie, na których jesteś Tato uśmiechnięty, a w Twoich oczach widać spokój. Po latach zrozumiałam, że takie usposobienie zjednywało Ci ludzi, nawet tych obcych, z którymi zawsze chętnie rozmawiałeś.  Urodziłeś się w Aleksandrowie Kujawskim, jako ostatnie dziecko babci Polci i dziadka Andrzeja. Zawsze wspominałeś podstawówkę u Salezjanów, beztroskie lata grania w piłkę, boksowania się z kolegami i wielkiego poczucia bezpieczeństwa, jakie dawała Ci rodzina. Technikum budowlane w Toruniu to lata wstawania o 5-tej rano i codziennych podróży pociągiem. Ale jakże wszyscy byli z Ciebie dumni, gdy jako jede...
 Coraz wolniej dodaję wpisy. W gruncie rzeczy opowiadanie o sobie jest trudne. Niektórzy potrafią całe swoje życie przenieść do internetu, a ich opowieści intymne biją rekordy popularności. Ludzie dosłownie olbrzymią kasę na tym robią. Ciekawe, czy nowy zawód bycia influenserem/erką w internecie kiedykolwiek się skończy? Przyjechała kuchnia - piękna, nowoczesna, pewnie ma jakieś wady, ale przeważnie zalety. Jest taka o jakiej marzyłam po latach gotowania.  Ile śmieci było po rozpakowaniu kuchni i znowu włącza mi się segregacja odpadów. W tej chwili to jest moje największe natręctwo. Segreguję wszystko, nawet pety zbieram po robotnikach Kruka. Na razie o nich nie piszę, bo nie chcę się denerwować. A poza tym ciężko mi mieszkać i ... sprzątać mieszkanie. Ciągle nie ma czasu na zwykłe umycie umywalek. Ale też mam wrażenie, iż nie bardzo się brudzą. Brud to pojęcie względne, nie należy się nastawiać na wieczne sprzątanie. A ja zaczynam od samej góry.  Nadal tu pięknie i nadal...