Gdy teraz patrzę się na stare wpisy i zdjęcia nie skończonych ścian to mnie aż dreszcze przechodzą, że nigdy, przenigdy nie chciałabym wrócić do miejsca, w którym brakuje pustaków lub pokrycia dachowego. Te wszystkie etapy są zawsze skomplikowane i wymagają olbrzymiego wysiłku organizacyjnego, nie wyobrażam sobie przechodzić ich powtórnie. W budowlance ciężko zrobić od nowa. Trzeba by burzyć. Wykończeniówka łatwiejsza. Jest pare rzeczy do poprawy, ale nie chcę zaczynać Nowego Roku od narzekania. Stałam się fanką utwardzania terenu, a ganek udało mi się zrobić przed końcem grudnia.
A tym czasem pierwsze święta w nowym miejscu, pierwsza dekoracja z choinką drugą Merry Christmas gotową do posadzenia w ogrodzie, oraz bombką własnoręcznie wykonaną przez Anię, kwiatek przesadzony dla mnie przez Elę i gwiazdę betlejemską od drugiej Ani. I najważniejsze światełka od Pablo.I pierwsze ciasto, wygląda mega. Tort z siekanych orzechów. Trochę oszukany, gdyż nie miałam jak zrobić masy z jajek ubijanych na parze. Brak gniazdek elektrycznych nad blatem w kuchni i gdzieś zbrakło mi ręcznej ubijaczki do białek. Za to dodałam rodzynek i wygląda jak ciasto z karaluchami.
rę.
Komentarze
Prześlij komentarz