Przejdź do głównej zawartości

 Tak długo do pana Wojtka mówiłam panie Tomku, że ostatecznie wymieniłam go na wykończeniowca Tomasza i już się nie mylę. Najlepsi budowlańcy to Tomasze. Przyjechał Tomek od dachu, bo jętkę klejoną wizualną ode mnie sobie przygarnął. Dobrze pamiętał, że akurat jedna taka 2m mi została. Ma usta rozwalone więc pytam co się stało. A nic odpowiada: mogło być gorzej, bo myślałem, że będę musiał na szycie jechać, a to tylko pęknięta dolna warga. Myślę sobie: jego sukces polega na tym, iż szklanka zawsze jest do połowy pełna. Z takimi ludźmi miło się przebywa, rozmawia i miło się pracuje. Tomek nawet jak narzeka, to narzeka pozytywnie: Uzbeki jeszcze śpią, a już na siódmą wieli być w pracy - i śmieje się od ucha do ucha. Skóra opalona, bo już na wiosnę pewnie kilka dachów zrobił. Aby dokleić zaległą taśmę EPDM pod taras południowy, Tomek musiał przyjechać jeszcze raz, a mnie przy okazji wiosenna burza pokazała, którędy spływa woda. Tymczasowe jezioro południowe. 

Na szczęście wyczekana taśma izolacyjna pod okno tarasowe przyklejona (swoją drogą sama mogłabym to zrobić), Można ostatecznie utwardzać tarasy, aby już nigdy nie oglądać pływających krzeseł.
A tymczasem wykończeniowiec Tomasz działa, a ja stałam się mistrzynią w szybkim dostarczaniu produktów. Dwa geberity i kaseta Eclisse, na którą zwyczajowo czeka się trzy tygodnie - załatwiona od ręki w jeden dzień. Cieszy widok początku mojej przyszłej łazienki :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

 Ciągle myślę co oznacza bycie prymitywnym. Kiedyś tego określenia używało się do osób z brakiem wykształcenia, ale teraz w dobie pozytywnej motywacji do nauki i szerokiej możliwości zdobywania wiedzy, prymitywny to kto? Osoba prymitywna nie wykazuje czułości, nie czuje innych. Troszczy się tylko o swoje potrzeby i życiowe cele, nie dostrzega różnorodności. Stosuje manipulacyjne metody porozumiewania się z ludźmi. Potrafi być blisko, bo bliskości potrzebuje, ale nic z siebie nie uroni. Jest jak czarna dziura, choć moim zdaniem posiada gradację. Można być prymitywnym trochę. Prymitywne jest oczekiwanie handlowców i wykonawców, że dopiero jak wpłacę połowę kwoty zamówienia, to zaczną produkcję towaru, a gdy wpłacę całość, ewentualnie dowiozą i zamontują. Zero zabezpieczenia. Pan od wycinki drzew przychodzi przed świętami, gdyż zależy mu na jemiole. Będzie miał urobek. Pan od kuchni dziwi się, że nie chcę mu dołożyć paru stów. A nie ma Pani zaskórniaków? pyta. Odpowiadam, że niestety moją
 Zalety mieszkania w domu. Blisko natury. Można wyjść na taras i wypić kawę, zobaczyć zmieniające się okoliczności przyrody. Mieszkanie doświetlone, a promienie słońca działają kojąco. W prawie wszystkich narodach, ludzie zwyczajowo wychodzą posiedzieć na słońcu.  Łazienki mogą mieć okna, co wspaniale doświetla i pozwala nie zapalać światła w każdej, drobnej i grubszej sprawie. Tak było u mojej babci w Przemyślu, mała, jasna toaleta, nie do końca dobrze wentylowana. Na razie czuję mocny ciąg w kanale wentylacyjnym, zobaczymy jak będzie później.  Ostatecznie, nie słychać sąsiadów. To wspaniałe uczucie, choć z drugiej strony głośno szczekające psy. Ale sąsiedzi nie stukają obcasami, nie trzaskają drzwiami i nie przypalają kotletów. Uff i liski są. 
 Piątek weekendu początek. Dziś panowie od ocieplania przyjechali o 6:37. Jeszcze godzina do brzasku. Wysiadali po ciemku z samochodu i taki sam obrazek wczoraj był po 17:00, jak ich żegnałam. Mówię to szefowi, a on z uśmiechem: "co robić, takie życie".  Wczoraj posprzątałam po ich bałaganie. Tomek pokazuje moją robotę Mirkowi jako przykład. Mirek na to, że nie może znaleść cytryny, którą dałam mu cztery dni temu i już dawno ją wycisnął, a ja wyrzuciłam resztki skitrane między śrubami. Mirek narzeka, że inni nie odkładają rzeczy na miejsce i że szef nie kupuje wystarczającej ilości sprzętu do roboty, a szef Tomek podaje przykłady, jak to pracownicy wszystko mu gubią. I w tym całym galimatiasie praca idzie do przodu niebywale szybko. Tymczasowy strop powstał w godzinę. Przy dachu nikt się nie rozdrabnia.  Z tego wszystkiego nie zdążyłam oskrobać całej kory i zaimpregnować, więc nigdy więcej zielonych rąk. Pozostaje mi tylko wiara, że wcześniejsza impregnacja była robiona przez