Muszę troszkę się cofnąć, gdyż nadal wiele się dzieje, ale ja dopiero powoli budzę się po przeżyciach kwietniowo-majowych i ten rok na pewno zostanie w mojej pamięci na wiele lat. Każdy ma swój Mount Everest i każdy z nas gdzieś tam zostanie w swojej górze, podobnie jak Wanda - odważna i dzielna kobieta, przepiękna i niesłychanie prawdziwa w swojej Ostatniej Wyprawie. A mój Mount Everest pokrywa się codziennie makami, które walczą z suszą w przedziwny sposób. Rano rozkwitają i jest mniej więcej tak:
Ale w południe już kwiaty opadają, bo susza wielka i w dodatku pompa mi wysiadła. Usilnie proszę hydraulika o naprawę, a on bardzo zajęty. Biedne te rośliny, dopiero teraz widzę jak wiele zależy od wody. W tym roku przymrozki zniszczyły drzewka owocowe, brak wody i generalnie sadownicy narzekają na wyginięcie owadów zapylających kwiaty. Podobno owoc będzie szalenie drogi w tym sezonie. Co nas nie dobije to nas wzmocni, tynkarze na razie wszyscy odmawiają, a pan od bram domaga się zapłaty. Nic to, może Tomek ręcznie otynkuje. A jak nie to skoczę na główkę i sama otynkuję. Ja nie dam rady ??? Przepiękna wystawa rzeźb wiszących na kanałach bydgoskich. Chwile potrafią być miłe.
Nic nie poradzimy, trzeba jakoś z tym żyć. Czas mija ciężko jakbyśmy pływali w gęstej masie ciepłego asfaltu. Co zrobić, trzeba jakoś ten dom wykończyć. A tymczasem kolejna Wigilia w Koczargach i mobilizacja, aby posprzątać, gdzie się da. Nawet nieźle to wyszło. Nadal jednak maluję i jak sobie tak pomyślę to niedługo rok minie odkąd zaczęłam malować moje mieszkanie. A mieszkanie rodziców jeszcze wcześniej. Wszyscy pytają jak będę myła te okna. Dlaczego mnie to nie martwi? Pierwszy Sylwester w Koczargach. Staram się rozpalić domowe ognisko i nie tylko. Kiełbaski udają się dzięki wspaniałym gościom i ich wielkiej motywacji, żeby ogrzać się przy prawdziwym ogniu. Magia ogniska jest w naszych duszach i to fajne - w mojej też. Tyle jeszcze do zrobienia, tyle jeszcze do kupienia. Czy to się kiedyś zakończy? Całą przerwę świąteczną oglądam serial według kultowej powieści "Sto lat samotności". Piękne kolory sienny i zieleni w miasteczku Macondo powodują u mnie burzę myśli typu co mo...



Komentarze
Prześlij komentarz