Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022
W roku 2020, dokładnie w grudniu dnia 15, ogłosiłam starość. Wtedy po raz pierwszy zanotowałam wysokie ciśnienie przekraczające polskie normy. Nikt nie uczy nas jak się starzeć. Pewnie zawsze nas coś zaskakuje: szumy w uszach, dodatkowe kilogramy, krótkodystansowość na różnych frontach... Ja, zawsze z lekkim ADHD, notuję przede wszystkim ... zanik ADHD :) bo już nie mam siły być wysportowana, aktywna, komunikatywna i przyjmująca wszystkie używki. Oto mój Eden - model z Bricomarche:  Najgorsze dla mnie jest spłycenie odczuwania emocji. Już nie ma tak wielkich przeżyć, a jeśli są to tylko powiększają nasz stres i tylko produkują choroby somatyczne. Nie ma co rzucać się na wielkie uniesienia, bo tylko nas to powoli zabija. Ale nadal nie potrafię rozwiązać zagadki dlaczego jakoś mi ta budowa idzie? Jedyne co mogę napisać to tyle, że chciałabym się bardziej cieszyć... dlaczego nie potrafię? Taki charakter, czy starość? 
 Lubię sporty, więc boisko do piłki plażowej na pewno się przyda. Bo taka uroda tej ziemi, że humus tylko 20 cm i raczej piaskowy niż torfowy, a pod spodem od razu piasek z pradoliny Wisły. Taki bardziej polodowcowy i bywa jasnego koloru przypominającego ten z bałtyckiej plaży. Moje prośby o zaoszczędzenie warstwy humusu nie skutkują. Panowie z gminnej firmy twierdzą, że torfu to ja nie mam, aby oni musieli się cackać. Pozostaje wobec tego siatkówka plażowa.  Linie wodne ciągną dwie, bo dwa lokale. A wydawać by się mogło, że powinni być ekologiczni. Ale wolą więcej hajsu mieć niż oszczędzić naszą Planetę. Więc dwie rury plasticzane ciągną, bo jak ktoś nie zapłaci za wodę to oni w ulicy zakręcą uwolnieni od ewentualnego niedogadania właścicieli. Bo co z tego, że na razie rodzina, ale kto wie co będzie potem. 
 Ostatnio zadałam pytanie moim przyjaciółkom czy poczucie winy to odczucie pierwotne, czy wytworzone przez kulturę, religię? Oczywiście jak zwykle racjonalna przyjaciółka odpowiedziała zdecydowanie, że pierwotni ludzie winy nie czuli, a wszystko co teraz my przerabiamy u terapeuty jest wytworem naszej kultury. Poczucie winy dopada nas ciągle, buduje relacje bliskie i dalekie, ma też niestety zastosowanie w budownictwie. Każdy majster jest biedny, a Ty inwestorko jesteś winna, że płacisz tak mało, więc lepiej dorzuć troszkę, bo inaczej - to Twoja wina, że tak mało mają (więcej niż profesor, przyp. redakcji), że rata kredytu im rośnie, że też by chcieli mieć domek bo w bloku się duszą.  Czuję się rzeczywiście winna tej sytuacji jak nigdy wcześniej. A przecież tu tyle pracy i tak starannie wszystko policzone. Biedni majstrowie, jestem rzeczywiście winna ich trudnej sytuacji, bo biedacy jeżdżą lepszymi samochodami niż ja, ale poza tym to mają rzeczywiście ciężko. Moja refleksja dotyczy wsz
 Wdzięczność kojarzy mi się z przyrodą, to jest fauną i florą oczywiście. Bo jaka może być nasza relacja z naturą? Możemy być tylko wdzięczni za jej kojące nasze oczy kształty, kolory i różnorodność życia. To wszystko mogę w różnej postaci napotkać w ogródku: Podobno ten koleś kiedyś spowoduje, że mój dach będzie biały od jego odchodów - straszą mnie fachowcy z Eco-Babic, ale jednocześnie fotografują rodzinkę bocianią, aby pokazać dzieciom.  A największe zaskoczenie, że krzak borówki amerykańskiej jest męski i żeński - tak mi powiedziały już dwie osoby - jeszcze cały czas nie mogę tego sobie ułożyć w mózgu. To ja mam chłopaka czy dziewczynę? Uwielbiam dzieci i odczuwam wdzięczność, że jestem mamą, więc jak każda matka powiem: płeć nie gra roli. Ciekawe czy kiedyś doczekam borówek z tego krzaka o niewiadomej płci?
 Długo nie mogłam nic pisać. Działo się dużo a ja myślałam o wszystkich akcjach dzień i noc. Było też sporo błędów na szczęście na razie wszystkie do poprawienia. Śniło mi się, że do domu przyszli goście - osoby które uwielbiam i było cudownie. Ale wena pisarska chwilowo utracona. Elektryk, hydraulik, dachowiec, kierownik budowy i nieustanna pogoń za materiałami. Końca nie widać. Ale z okna widok piękny. Jak oświetlić takie wielkie pomieszczenie. Nawet elektryk nie ma takiej wielkiej drabiny. Są piękne żyrandole, ale ja jeszcze nie jestem na etapie wybierania oświetlenia, więc zupełnie nie wiem jak to zrobić. Codziennie rodzą się nowe pomysły, ale taka długa lampa może być bardzo niestabilna, na czym ma wisieć: suficie, krokwiach, jętkach? koszmar. A specjaliści od wyszukiwania problemów już mnie straszą, że dużo będzie kosztować, że jak tam będę wchodzić, że jak myć te okna, że nigdy tego nie dogrzeję. Po co te komunikaty komu? Wiadomo, że jak się ma dom, mieszkanie itp to trzeba wcho