Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2022
 Jestem szczęśliwa, bo wreszcie spełnił się etap robót, który do tej pory tylko oglądałam na grupie Ona Buduje Dom i zazdrościłam. Ale jakoś wczoraj nie potrafiłam tej radości poczuć. Wylewki bez wylewu. Życie toczy się dalej, a wieści ze świata paskudne. Wojna w Ukrainie, problemy zdrowotne osób w koło i zbliżający się dzień Wszystkich Smutnych. Nawet majster zadzwonił i obwieścił, że ma sarkoidozę - chorobę o której nigdy wcześniej nie słyszałam. Na szczęście uleczalna. I nie pomaga satysfakcja z ułożonego styropianu podłogowego, pomimo, że dużo wskazywało na to, że nie da się tej pracy ukończyć. Wiem, że to nie to samo pomieszczenie, ale pięknie widać jaka to jest układanka. Może też sytuacja z Teresą na mnie niezbyt korzystnie wpływa, bo wczoraj pojawił się kołek od geodety przy płocie, a wcześniej był 40 cm wgłąb jej działki i potem na kilka dni zniknął. Musiałam jej obwieścić, że będę mierzyć i to nie było miłe. Ale co zrobić, kiedy ona nie chciała ze mną oglądać mapy. Wschód Sło
 Oj dużo by opowiadać, aż nie wiem od czego zacząć, ale chyba od przyjemnych rzeczy. Wschód słońca z "mojego miejsca na ziemi" (słowa Basi, która wie o mnie wszystko).  I centralnie unieruchomiona ciężarówka, którą przyjechał piasek pod wylewki. Kierowca próbował zrzucić towar, oczywiście w bramie, gdyż tam się zakopał. Wylewki przesunięte o tydzień - niestety.  Zrzucanie piachu poszło gładko, ale niestety samochód nie może jechać z pękniętym wałem. Mechanik jak to zobaczył, przeklinał 20 minut, a potem grzecznie mi oznajmił, że to nie moja wina. Naprawa trwała cały dzień i gminna droga Sasanki była nieprzejezdna. 
 Kasiu, architektko najlepsza, dzięki za te okna dachowe, wszyscy komentowali po co tak dużo. Otóż właśnie po to:  Pięknie w tych Koczargach, a ja mam styropian do rozłożenia, pogoda cudowna, wschody i zachody zachwycają. Tato twierdzi, że to łatwa robota, ale chyba zapomniał, że trzeba godzinami w kucki siedzieć. Najgorsze, że pracuje się w miejscu, które trzeba też styropianem wyłożyć, więc ciągle sprzątam chmury kulek styropianowych. Nie chcę na zewnątrz, bo zimno już trochę i nieekologicznie rozrzucać kulki styropianowe naturze. Także przekładam z miejsca na miejsce paczki styropianu podłogowego EPS 100. A i ciemno robi się tak jak przystało na październik, więc przy jednej lampce wymiatam. Ula ślusarz twierdzi, że na własnej budowie człowiek się relaksuj.   
 Przyjechał kierownik budowy i skrytykował mój idealny dach. Że jednak obróbka blacharska krzywo, że dachowiec mógł bardziej się postarać, że obróbki blacharskie można było dokładniej zrobić przy rynnach. Myślałam, że uduszę tego kierownika, bo dachem akurat się zachwycam.  Jak już nie miał co powiedzieć, to pochwalił kominy i stwierdził, że takie obrobione blachą są szczelniejsze. Mój stan pół surowy, bo są tynki wewnętrzne, i prawie zamknięty, bo szczeliny w dachu przy ścianach szczytowych i przy rynnach. Podobno elewacja i ocieplenie dachu zamkną ten stan permanentnie, a póki co to wylewki lepiej wyschną i radził wcześniej nie zamieszkiwać. Hydraulik przyszedł poprawić podłogówkę, bo w łazience na dole zapomniał dodać drugiej warstwy styropianu. Jednocześnie nauczyłam się, że można piaskiem uzupełnić te brakujące pustki nad rurami. Tak też w internecie zobaczyłam na grupie "ona buduje dom". Więc nie tylko ja porywam się na rozłożenie styropianu. Za to Ula ślusarz dojechała