Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2023
 Przyjechały legary i udało się je pięknie wpasować pod taras. Pan był tylko od transportu i mój pakunek jako ostatni wymagał zrobienia 45-ciu minut przerwy przed jego powrotem do Siedlec. Ja mu mówię, że u mnie trochę grząsko w ulicy, więc lepiej jeśli wjeżdża maksymalnie na lewo przy bramie i lepiej tak samo wyjechać. Ale czemu mnie nie słuchają ci kierowcy??? nie mam zielonego pojęcia. Zaczynają robić manewry centralnie w mojej bramie i niestety się zakopują. Tak się pan spieszył po przerwie do domu, że musiał łopatą się odkopywać. Na szczęście podłożenie desek pomogło.  Zapisałam się do złomiarza odwożąc pierwsze 10 kg złomu. Czy to oznacza, że program telewizyjny złomowisko.pl jest w moim zasięgu? Dlaczego pani w skupie chciała zobaczyć mój dowód osobisty? Jestem oficjalnie zarejestrowaną złomiarą, a otrzymane 7,50 PLN będzie na troszkę ponad 1 litr benzyny, co daje podróż na dystans 16-stu km, czyli do Koczarg Starych w jedną stronę. Po dwóch latach budownictwa już rozpoznaję, cz
 Sobota - miał się pojawić majster, abyśmy porozmawiali odnośnie elewacji. Jak zwykle nie był w stanie powiedzieć, o której przybędzie, bo nie wiedział jak mu "się zejdzie". Dzwoni akurat gdy wychodzimy,  Oczywiście jak zawsze teraz albo nigdy. Więc przestawiamy nasze plany, żeby przyjąć majstra. Przychodzi i nie wiadomo co chciał powiedzieć - menadżer z niego żaden, opalony, właśnie zszedł z dachu pomimo soboty. Na szczęście ja zadaję pytania i kilka rzeczy się wyjaśnia. Oczywiście on też próbkuje kiedy będą legary, żeby sobie jak najlepiej robotę ustawić. Przyjdzie jak przyjedzie drewno, drewno przyjedzie oddzielnie od wełny, bo to inny dostawca, pomimo, że obydwa produkty kupione przez tę samą dużą firmę, ale Regina nie ma interesu, aby to koordynować. Z tartaku dzwonili i zapewniali, że przywiozą, niemniej muszą to połączyć z innym transportem, bo nie opłaca im się wieźć TYLKO MOICH legarów. Wychodzi na to, że ze mnie też żadna menadżerka, a majster przyjechał tylko oszac
Dużo się dzieje, a pisanie chronologiczne już dawno odpuściłam. Wątki jak kołtun splątane tkwią w moim mózgu, a ja się głowię jak je rozsupłać, zwłaszcza po urlopie. Urlop w budowlance to wielki wyrzut sumienia: should I stay or should I go. Pojechałam, bo i tak przerwa w oczekiwaniu na materiały i na cieślę, który ma zająć się elewacją. Ale wątki do poruszenia na blogu urlopu sobie nie zrobiły, wręcz rozmnoży się jak szarańcza. Tak, wzorki w małej toalecie mają być i na podłodze i na ścianie. To podpatrzone w internecie. Znowu Ani zapomniałam dać jednej płytki na dobranie fugi.  Najważniejsze czego możemy nauczyć dzieci to chęć podniesienia się rano z łóżka. Teraz jestem prawie przekonana, że to daje się wyćwiczyć i nie ma podziału na sowy i skowronki. Wszystko to kwestia zmotywowania do działania, bo jak zweryfikować co czuje osoba, której rano się nie chce pracować? Mnie też się nie chce, a jednak trzeba wstać. Cierpliwość to druga ważna cecha, która pomaga w wielu czynnościach, ale
 Nigdy już wzorków nie wezmę, bo ułożenie kafli rozchodzi się na prawo i lewo. Ale nie przekonamy się póki nie spróbujemy. Produkcja nie jest idealna pomimo, że płytka rektyfikowana. Dodatkowo w wąskiej toalecie musi się zgrać ze ścianami. Wykonawca od razu pokazał mi jakie mam krzywe ściany. Oznajmił, że lubi swoją robotę i jak to zwykle on jak trzeba to zrobi. Jeszcze nigdy nie skrytykował moich działań. Podobno wzorki się nudzą. Trochę tak, a trochę pamiętam doskonale jak godzinami wpatrywałam się w jeden wzorek na ścianie lub na podłodze i kojarzył mi się z czymś niezmiennym ... bezpiecznym. Być może taka będzie podłoga w toaletce - do gapienia się we wzorek, który nigdy się nie zmieni.  A tymczasem jak musi czuć się gołąb, który wlatuje do mieszkania? Ptaki coraz bardziej przekraczają granice swojego bezpieczeństwa i wpadają w pułapki cywilizacyjne. A podobno populacje ptasie zmniejszyły się o 40 procent na skutek inwazyjnej działalności człowieka. 
 Oprócz zategowywania i zabudowy są jeszcze czynności zdzierania, złuszczania i zamiatania, które nieustannie wykonuję osobiście. Można dołożyć jeszcze ścieranie, szlifowanie lub najzwyklejsze skrobanie, w którym dochodzę do perfekcji. Z solbetu sypie się ciągle, póki nie przyjdą tynki. Po tynkach trzeba zeskrobać pozostawione przez majstrów gluty i zamieść podłogę. Styropian podłogowy nieustannie produkuje kulki (Niemcy podobno zabronili ocieplać domy styropianem z uwagi na ekologię). I tak na okrągło, aktualnie skrobię dach z kory, aby korniki mi nie zjadły więźby. Kierownik budowy popatrzył na mnie i oznajmił: powinno się tak zrobić, ale przeważnie nikt tego nie robi.  Przyjeżdżam przed pracą i te dwie godziny na budowie są cudowne. Świeci słońce i głowa mi się otwiera. Wiele osób twierdzi, że niepotrzebnie to robię, ale mnie takie porządkowanie uspokaja i relaksuje. Siać jeszcze nie ma co, bo wiosna późno w tym roku. Trafiłam na taki oto szronik. Nawet trawa pyta jak żyć. Kominek t
Okazało się, że zanim zategujesz trzeba niejednokrotnie zabudować, bo każdy chce mieć jak najwięcej rzeczy pochowanych. Zabudowujemy geberity, sprzęty AGD oraz kominki. Wieczny spór z Anią o półeczki, które dla mnie "ocieplają" wnętrze, a dla architektki wnętrz są niepotrzebnym siedliskiem kurzu i zaburzają harmonię. Ostatecznie, i na szczęście, Ania nie ma nic przeciwko temu, że zrobię jak chcę. Podobno z czasem pozbywamy się tych półek - twierdzi sąsiadka Basia. To się zabuduje. Również wklejam zdjęcie geberitów, bo wiem, że to jest ostatni raz kiedy zabudowy można zobaczyć w stanie surowym. Jeszcze ciągle dużo roboty, ale Pan wykończeniowiec nic sobie z tego nie robi i jest bardzo wyrozumiały dla faktu, że nie skompletowałam jeszcze wszystkich materiałów. Nawet niespodziankę mi sprawił pierwszym kranikiem, który na pewno ułatwia mu nabieranie wody do mokrych prac, bo przecież do pompy zawsze 20 metrów trzeba przejść. Nie wszystko można i należy zabudować.