Sobota - miał się pojawić majster, abyśmy porozmawiali odnośnie elewacji. Jak zwykle nie był w stanie powiedzieć, o której przybędzie, bo nie wiedział jak mu "się zejdzie". Dzwoni akurat gdy wychodzimy, Oczywiście jak zawsze teraz albo nigdy. Więc przestawiamy nasze plany, żeby przyjąć majstra. Przychodzi i nie wiadomo co chciał powiedzieć - menadżer z niego żaden, opalony, właśnie zszedł z dachu pomimo soboty. Na szczęście ja zadaję pytania i kilka rzeczy się wyjaśnia. Oczywiście on też próbkuje kiedy będą legary, żeby sobie jak najlepiej robotę ustawić. Przyjdzie jak przyjedzie drewno, drewno przyjedzie oddzielnie od wełny, bo to inny dostawca, pomimo, że obydwa produkty kupione przez tę samą dużą firmę, ale Regina nie ma interesu, aby to koordynować. Z tartaku dzwonili i zapewniali, że przywiozą, niemniej muszą to połączyć z innym transportem, bo nie opłaca im się wieźć TYLKO MOICH legarów. Wychodzi na to, że ze mnie też żadna menadżerka, a majster przyjechał tylko oszacować, jak długo będzie mógł jeszcze odkładać swoje przyjście. Chyba dostał to co chciał, bo wychodzi z uśmiechem i ze swoim zwyczajowym: "będzie dobrze". Na szczęście piękny dzień, ptaki śpiewają, a boćki znowu dwójkę dzieci mają. Grzebanie w ziemi przynosi ukojenie. Lawenda od mamy pięknie rośnie.
Nic nie poradzimy, trzeba jakoś z tym żyć. Czas mija ciężko jakbyśmy pływali w gęstej masie ciepłego asfaltu. Co zrobić, trzeba jakoś ten dom wykończyć. A tymczasem kolejna Wigilia w Koczargach i mobilizacja, aby posprzątać, gdzie się da. Nawet nieźle to wyszło. Nadal jednak maluję i jak sobie tak pomyślę to niedługo rok minie odkąd zaczęłam malować moje mieszkanie. A mieszkanie rodziców jeszcze wcześniej. Wszyscy pytają jak będę myła te okna. Dlaczego mnie to nie martwi? Pierwszy Sylwester w Koczargach. Staram się rozpalić domowe ognisko i nie tylko. Kiełbaski udają się dzięki wspaniałym gościom i ich wielkiej motywacji, żeby ogrzać się przy prawdziwym ogniu. Magia ogniska jest w naszych duszach i to fajne - w mojej też. Tyle jeszcze do zrobienia, tyle jeszcze do kupienia. Czy to się kiedyś zakończy? Całą przerwę świąteczną oglądam serial według kultowej powieści "Sto lat samotności". Piękne kolory sienny i zieleni w miasteczku Macondo powodują u mnie burzę myśli typu co mo...

Piękny ogródek
OdpowiedzUsuńAle czekam na zdjęcia elewacji z coraz większa niecierpliwością
OdpowiedzUsuń