Czy jestem jak żona rybaka z baśni o złotej rybce? Żoną na pewno nie jestem, ale chodzi mi o jej bezwzględne dążenie do bogactwa. Uparłam się na przepiękną ekstrawagancką elewację i ... elewacja jest prześliczna. Oczywiście kosztuje ciut więcej niż standardowa: styropian+tynk zewnętrzny, lecz daje mi poczucie, że jest bardziej naturalna, ekologiczna (wełna mineralna + deski opalane) i piękna. A przecież mam zamiar na nią patrzeć za każdym razem gdy będę przechodziła. Bocian biedny jak rozłoży skrzydła to ma dziury w lotkach. Ciekawe ile ma lat i jak długo będzie jeszcze moim sąsiadem? Monitoruję budowę elewacji prawie codziennie. Jest ciepło, wręcz upalnie, rośliny usychają z braku wody. Czasami nadchodzą 20-to minutowe burze. Gdy zdarza się to na koniec dnia roboczego, czterej pracujący majstrowie porzucają wszystko i uciekają do domu. Ja zostaję i próbuję po nich posprzątać. Tymczasowa rynna służy jako strumień do mycia rąk. Najgorzej jest pozbierać resztki wełny mineralnej. Takie
Blog budowlany jak realizuję projekt życia